Forum .: Konikowe forum :. Strona Główna


.: Konikowe forum :.
.: Forum strony www.karykon.prv.pl :.
Odpowiedz do tematu
Natalia
Doświadczony wierzchowiec


Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stajnia Krzyżanowice.

Dobra, dobra... Jutro wstawię, bo dzisiaj nie zdążę... A może? Ale teraz na pewno!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Misia
Koniarz Doskonały!


Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 1276
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Prosimy Very Happy Wciągnęła mnei ta opowieść xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Natalia
Doświadczony wierzchowiec


Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stajnia Krzyżanowice.

Uuups... Zapomniałam. Już zaczynam szukac zeszytu w którym to prowadzę!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Natalia
Doświadczony wierzchowiec


Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stajnia Krzyżanowice.

Rozdział V
Daresta pierwsza poderwała się na równe nogi. Podeszła do Sandra i szturchnęła go nosem. Dopiero po dłuższej chwili go dobudziła.
-Nawet nie można się wyspac!
-Mam pomysł. Chodźmy pozwiedzac góry. Co ty na to?
-Dobra, ale nie zgubimy się?
-Nie. Dobrze je znam.
-Co? Jakim cudem?
-Nie, nic. Chodźmy.
Sandro wstał i podążył za Darestą. Cicho przemknęli się koło stada i pogalopowali na górską alejkę. Wspięli się i podążyli w stronę miasteczka. Lecz kiedy doszli do skarpy, skąd Daresta mogła kiedyś podziwiac swoje miasteczko, nie było ponim śladu aż do horyzontu.
-Nie ma go...- powiedziała cicho klacz.
-Kogo?
-Co? Nie nic...
-Wracajmy.
-Dobrze.
Tym razem prowadził Sandro. Daresta szła cicho za nim."Czyli wieś jeszcze nie powstała. Mnie jako Agnieszki też nie ma, rodzeństwa nie ma także. Musiałam cofnąc się w czasie. A Sandro... czy on nie jest tym...?"
-Eee... Daresta?
-Hm?
-Którędy teraz?
-Gdzieś ty wlazł?
-No, właśnie nie wiem.
-Uff... No to chodź tędy.
Daresta szła pewnym krokiem przed siebie, aż nagle spowiła ich mgła. Źrebaki stanęły i rozglądnęły się.
-Złap mnie za ogon. Wtedy się niezgubimy.- powiedziała Daresta, podstawiając Sandro ogon pod nos.
-Dobrze!- powiedział ogierek i chwycił zębami ogon towarzyszki. Maluchy szły trwożliwie we mgle. Zdawało im się, że idą całe wieki. Nagle nogi Daresty straciły podparcie i klaczka zsunęła się ze skarpy. Sanro nie przeczuwając wypadku, trzymał dalej kurczowo ogon przyjaciółki i poleciał za nią w przepaśc.
-Aaaaa!!!- zgodnie krzyczały źrebaki. W końcu nastąpił moment zderzenia z ziemią. Jednak ciała źrebaków płynnie przeszły przez powierzchnię. Wylądowały w jeziorze! Były uratowane! Wynurzyły szybko łebki i zaczerpnęły powietrza. Wyszły z wody i otrzepały się z niej. Spojrzałt na siebie i uśmiechnęły się. Sandro pobiegł do swojej mamy, a Daresta do swojej.
-Gdzie byłaś, kochanie?-spytała matka
-A, bawiłam się z Sandrem.
-Dobrze, grzeczne żrebaczki. I pamiętajcie: nie wolno wam chodzic w góry!
-Oczywiście mamo.- powiedziała klaczka i mrugnęła do Sandra.

Taki krótki troszkę i jeszcze bez dużych opisów. Za to w następnym będzie o wiele lepiej. Sama przed chwilą poprawiałam wiele błędów. Na przykład wyłapałam, że dwa razy niepotrzebnie powtórzyłam "się" i tak dalej. Mam nadzięję, że się podoba. Może jeszcze dziesiaj dam następny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaszenka
Doświadczony wierzchowiec


Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

nie no fajne Smile troche krotkie Smile ale nic Smile pisz dalej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Natalia
Doświadczony wierzchowiec


Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stajnia Krzyżanowice.

No bo mam taki śmieszny zeszyt, co w nim wydaje się długie, a w rzeczywistości jest krótkie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arrya
Dzielny Rumak


Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z konia

Dawaj dalej Very HappyVery HappyVery Happy Świetne Very HappyVery HappyVery Happy A ich mama w ogóle nie zauważyła że są całe mokre Wink ?
"podstawiając Sandro ogon pod nos."
Smile co to ma być Very Happy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szmydka
Dzielny Rumak


Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Smile Miłe łatwe i przyjemne tylko akcja mało wartka....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Natalia
Doświadczony wierzchowiec


Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stajnia Krzyżanowice.

Bez podtekstów! W sensie, że (fachowo mówiąc) uniosła rzep ogonowy i przysunęła go na tyle do pyska Sandra, żeby ten mógł go bez problemu złapac. A co do akcji to rozwinie się, wprowadziłam nowy wątek w rozdziale...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arrya
Dzielny Rumak


Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z konia

To był tylko żarcik Wink
Oooo... Czekamy na dalszy rozdział. Co się stanie.....?? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Natalia
Doświadczony wierzchowiec


Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stajnia Krzyżanowice.

Rozdział VI
Czas płynął szybko. Wiosna przerodzila się w ciepłe i urodzajne lato; lato w jesień, a jesień pomału ustępowała miejsca zimie. Sandro i Daresta rośli jak na drożdżach. Klaczka wypiękniała, a jej długa, złota grzywa przy każdym ruchu pięknie falowała. Nogi Sandra stały się grubsze od mięśni, tak jak zad i szyja. Jednak źrebaki tego nie zauważały. Bawiły się i wygłupiały tak jak pierwszego dnia w górach. Od pewnego czasu ich ulubionym zajęciem było skakanie w zaspach kolorowych liści w pobliskim gaju. Wstawały o świcie słońca i szły spac o zachodzie słońca. Jednak Ognista Kula coraz później wstawała i coraz wześniej zachodziła. Źrebaki więc wstawały wcześniej, ale coraz później się kładły. Ich matki były niespokojne, że ich pociechy chodzą same w ciemnościach, ale zawsze wracały zanim rodzice zaczęli się martwic.
Pewnego dnia Daresta otworzyła oczy i poczuła coś miękkiego na nosie. Zrobiła zeza i okazało się, że to płatek śniegu. Rozejrzała się i jej oczom ukazał się wspaniały widok. Cała polana, cały gaj, jezioro i wszystkie góry i pagórki pokryte były puchową pierzyną. Drzewa wyglądały jak białe lizaki, trawa i jezioro wesoło skrzyły się od słońca. Daresta podźwignęła się na swoje smukłe nogi i otrzepała się ze śniegu. Jej gęsta sierśc chroniła ją przed zimnem. Reszta koni stała pod gajem i szukała trawy. W pobliżu klaczy znajdowała się spora kupka śniegu. Źrebak podszedł do niej i szturchnął ów górkę nosem. Śnieg poruszył się, a z wnętrza wyskoczył jak pajac z pudełka szlachetny łebek. Sandro rozejrzał się i wstał. Otrzepał się ze śniegu i spojrzał zdziwiony na klaczkę. Daresta uśmiechnęła się do niego, a on odwzajemnił uśmech. Źrebaki ruszyły stępem, ale po chwili rozpoczęły szaleńczą gonitwę. Biegały między stadem, podbiegaly do zamarzniętego jeziora i spowrotem do dwóch dziur, w których spały. Po krótkim czasie wbiegły do gaju. Tak Sandro wyprzedził Darestę, ale szybko zwolnił chcąc poczekac na nią. Spojrzał do tyłu, ale jej tam nie było. Ogierek "lekko" spanikował. Nagle rozległ się głuhy łoskot i źrebak został przygnieciony przez górę śniegu. Zza drzewa wyszła jego zguba zanosząc się śmiechem. Ogierek fuknął na nią, ale razem i w zgodzie kontynuowali marsz. Rozmawiali i śmiali się aż do chwili, kiedy Daresta zauważyła parę świecących się oczu w krzakach. Wrzasneła i uciekła.
-Daresta! Czekaj! Co się...- nie dokończył, bo zauważył to samo co przerażona klacz. Nie prezentując swojej męskości i odwagi pobiegł za towarzyszką. Wybiegł z gaju w samą porę by zobaczyc Darestę wbiegającą na kruchy jeszcze lód. Ogier wrzasnął i rzucił się w stronę cienkiej tafli lodu. Daresta odwróciła się i zatrzymała.
-Co to było?! Coś się stało?...- klacz umilkła, kiedy lód chrupnął pod jej kopytami. Z przerażeniem spojrzała w dół i spojrzała na Sandra, który stanął jak wryty.
-Uciekaj!- zdołał z siebie wydusic i w tym moencie lód pękł i klacz z krzykiem zniknęła w czarnej wodzie.
-Nieee!!!- wrzasnął ogier i rzucił się do brzegu jeziora. Zatrzymał się na skraju jeziora i zaczął wpatrywac się w taflę wody. Po krótkiej chwili cofnął się i dał susa do wody. Gdy znalazł pod powierzchnią, otworzył oczy i zaczął krztusic się i dusic wodą oraz brakiem powietrza. Wypłynął na powierzchnię i rozglądnął się. Tafla wody falowała wciąż niespokojnie po uwolnieniu się spod lodu. Wciągnął duży haust powietrza i wetknął głowę znów pod wodę. Wokół niego falowały przeróżne glony, a między nimi pływały szare rybki. Wtedy ją zobaczył. Miotała się przeraźliwie w objęciach podwodnych roślin. Jej płuca gwałtownie domagały się tlenu. Podpłynął do niej, ale musiał się wynurzyc, bo w jego ciele zabrakło powietrza. Po chwili już był przy niej i uwalnał ją z więzów. W końcu jej noga została oswobodzona, ale głowa Daresty bezwładnie spoczęła na szyi i klacz zaczęła opadac na dno. Ostatkiem sił Sandro wpłynął pod opadającą powoli towarzyszkę i wpyłynął nad powierzchnię. Łeb Daresty pewnie spoczywał na jego szyi i potylicy. Dopłynał do brzegu i upuścił ją w śnieg. Ciężko dysząc zwiesił nad przyjaciółką głowę i uporczywie się w nią wpatrywał. Po chwili szturchnął ją głową. i jeszcze raz. Klacz kaszlnęła, a jej boki zaczęły się unosic. Połozył się nad nią i zaczął ogrzewac swoim ciepłem. Łeb położył na jej szyi i zasnął.

Trochę krótki, ale w następnym rozdziale dopiero będzie nowy wątek. Chyba =) Możecie marudzic, że się do tego jeziora przyczepiłam. Pozwalam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arrya
Dzielny Rumak


Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z konia

eeeee.... no co ty Smile ŚWIETNE! Smile Akcja się rozwija... i tak trzymaj! A co to było w tych krzakach...??


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Misia
Koniarz Doskonały!


Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 1276
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Zauwazyłam kilka błędów ale ujdzie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szmydka
Dzielny Rumak


Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Wstawały o wschodzie slonca i szly spac o zachodzie slonca. Smile POWTÓRZENIE!! Razz Lepiej brzmi Wstawały o wschodzie słońca a spać szły o zachodzie.
Tak jak wczesniej trudno zrozumieć o co Ci chodzi i co sie dzieje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arrya
Dzielny Rumak


Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z konia

Acha, to on się wynurzył i znowu zanurzył nabierając powietrza, ale do niej podpłynął potem jednak nagle zabrakło mu powietrza, wypłynał i już był rzy niej -_- Rozumim -_-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Książka "Tajemnica Konia Z Zachodnich Wzgórz"
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 6 z 7  

  
  
 Odpowiedz do tematu