 |
 | przeganaszowanie / wieszanie się |  |
 |
|
 |
 | |  |
wanilia
Koniarz Doskonały!
Dołączył: 28 Sty 2007 |
Posty: 1775 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: 100lica ;) |
|
 |
Wysłany: Śro 16:32, 07 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Poprostu daj mu luz!
W Stajni Pociecha jest taki koń, który musi mieć wyciągniętą szyję, bo inaczej np. zatrzyma się i nie ruszy albo poniesie galopem gdzie pieprz rośnie.
Dlatego wszyscy któzy na niego wsiadają (oczywiście nie początkujący!) dają mu totalny luz, trzymają go na lekkim kontakcie, dużo do niego mówią, klepią po szyi, koń się rozluźnia i wtedy można go trochę zebrać (ale nie gwałtownie!).
Koń też musi nabrać do Ciebie zaufania, wtedy wie, że nic złego mu nie zrobisz. Głaszcz go, chwal za każde dobrze wykonane ćwiczenie.
Dodawaj też dużo łydek, zajmuj go jakimiś ćwiczeniami, jeśli robić ciągle to samo to ja też zaczęłabym takie numery robić Jeśli musisz robić ten sam program to zmień np. jego szyk, a wtedy koń nie będzie się nudzić.
Takie jest moje zdanie, mam nadzieję, że to ci pomoże Jeśli nie, to co jeszcze wymyślę 
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Moniqa
Moderator
Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2678 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Śro 17:13, 07 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Według mnie na początku po prostu - jechać mocno od dołu, pracować nad łydką (nie szczędzić wspomagania batem), a pysk zostawić w spokoju. Nie chodzi mi oczywiście o zupełne rzucenie wodzy - zachowaj bardzo delikatny kontakcik i, tu najważniejsze, nie daj się wieszać! Gdy tylko koń spróbuje zawisnąć na wodzy, oddawaj rękę do przodu i wspomagaj to mocno łydką, wpychając go w ten sposób na delikatny kontakt. Choć byś miała jechać z ręką przy uszach, nie daj się powiesić, cały czas utrzymuj taki sam, delikatny kontakt. Mocno jedź od łydki i nad nią najbardziej pracuj. Istotą wieszającego się konia jest zwalenie się na przód. Koń nie diący od zadu zwala się na przód, a w efekcie moze zawisnąć na wodzy. Musisz go uaktywnić. Znam Atola i wiem jakie z nim przboje są. To jest wybitny przykład konia nie idącego od łydki, niestety stępionego przez szkółkowców. Na począterk spróbuj tak. Powiedz jakie efekty, bo mam też na myśli drugą metodę, ale zacznijmy od delikatniejszej Spróbuj, bo sama jestem ciekawa
wanilia napisał: | koń się rozluźnia i wtedy można go trochę zebrać (ale nie gwałtownie!) |
Przepraszam, ale jak widzę coś takiego, to mnie skręca. Nadal mylisz pojęcia zebrania i zganaszowania/ustawienia głowy. Konia nie można zebrać trzema ruchami. osiagnięcie zebrania to długotrwała praca, często wieloletnia.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Moniqa
Moderator
Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2678 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Pią 14:17, 09 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Uwązam że do prozumienia z Atolem można dojść na dwa sposoby. Na początku trzeba go wyczulić na łydkę i mocno jechać od dołu. Mówisz, że ostatnio było fajnie, ale pamiętaj - zawsze moze być lepiej Nawet jeżeli wydaje ci się że koń nie wiadomo jak pieknie idzie od łydki, od czasu do czasu po prostu przyłóż bat, przypominając mu - "teraz jest fajnie, ale nie próbuj się lenić, bo ja tutaj jestem i pilnuję". W przeciwnym razie wyjedziesz sobie "rezerwę" a potem koń powoli będzie od tej łydki szedł coraz gorzej.
A potem mamy dwie mozliwości - jeździć na bardzo lekkim kontakcie i czekać aż koń sam do niego dojdzie (jadąc mocno od łydki oczywiście), lub pilnować ustawienia na zwykłym kontakcie a gdy się wiesza, mocno zamykać rękę i dojeżdżać łydką, każąc mu odpuścić.
Acha jeszcze jedno - skupiłam się na wieszaniu się na wodzy (bo pamietam że taki problem był z Atolem), ale przeganaszowanie/chowanie się to już co innego. Z tym też jest problem?
I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz - koń dochodzi do kontaktu, gdy wciąż ma przez niego przekazywane sygnały - "skupia się". Musisz więc bardzo dokładnie wymyślać, gdzie pojedziesz i pilnować swojej trasy, co do milimetra. nie starczy, żepomyślisz "pojadę na lewo a za chwilę zrobię woltę". Musisz planować - "pojadę obok tego kamyka, przy tym patyku zrobię woltę, potem, pojadę dalej na lewo po idealnej prostej i przez półwoltę zmienię kierunek" itp. Sama zauważysz, ze wtedy dajesz koniowi setki minimalnych sygnałów za miast kilkunastu dużych (zakręt, prosta, inny chód). Korygujesz milimetry, pilnujesz każdego kroku - koń skupia się, zaczyna szukać kontaktu, by dokładnie twoje polecenia zrozumieć.
Powodzenia!
wanilia napisał: | I ty chciałaś ze mnie zrobić ujeżdżeniowca! |
No to nie trzeba marudzić tylko się uczuć Nikt się "ujeżdżeniowcem" nie urodził.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Moniqa dnia Pią 14:23, 09 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
Misia88
Nowy
Dołączył: 18 Kwi 2008 |
Posty: 14 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 14:18, 09 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
tez mysle ze w takim przypadku musisz jechac energicznie do przodu. przez lydke ale bardziej przez dosiad wypychac go do przodu
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Misia88
Nowy
Dołączył: 18 Kwi 2008 |
Posty: 14 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 20:42, 09 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
kon powinien isc od zadu przez plecy na wedzidlo. i to sie osiaga przez wypychanie konia do przodu.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Moniqa
Moderator
Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2678 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Nie 11:58, 11 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
to się osiąga przez to że koń idzie aktywnie od łydki. Pchanie ogranicza wykrok i sprawia że koń idzie "zrywanymi", krótkimi kroczkami.
Spróbuj sobie w stępie. Pchaj konia, a w pewnym momencie usiądź mocno w siodłko, jakbyś chciała go zatrzymać nie uzywając wodzy. Na 99% koń się zatrzyma (bo jest przyzwyczajony do pchania). Na to mocno wciśnij łydkę (ale koń musi najpierw od niej dobrze iść) i zauważ jak wydłuża się wykrok.
Miała takie samo zdanie jak ty, a do "nie pchania" zostałam przekonana właśnie przez skuteczność powyższego sposobu. Według mnie działa idealnie. A poza tym "pchanie" wygląda okropnie psując całą harmonię.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Misia88
Nowy
Dołączył: 18 Kwi 2008 |
Posty: 14 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 15:01, 11 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
wlasnie przez nie pchanie konia harmonia sie psuje, ale nie masz pchac konia tak ze mu przeszkadzasz w ruchu, tylko pchac razem z jego ruchem.
a tez nie moze tak byc kon tylko chodzi od lydki, bo najwazniejsza pomoca jest przeciesz dosiad i powinno sie jak najwiecej jezdic od dosiadu.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Moniqa
Moderator
Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2678 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Nie 18:08, 11 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
"razem z jego ruchem" to jest podążanie z ruchem konia a nie pchanie
a działanie dosiadu, to działanie krzyżem (wstrzymujące) i ciężarem ciała, a nie "pchanie"
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Misia88
Nowy
Dołączył: 18 Kwi 2008 |
Posty: 14 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 19:41, 11 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
dosiad potrafi dzialac nie tylko wstzrymujaco.
na przyklad dosiadem mozna "kierowac" koniem na boki przechylajac sie, albo wypychajac krzyzem do przodu.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
patrycja
Koniarz Doskonały!
Dołączył: 03 Sie 2006 |
Posty: 1470 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Nie 19:44, 11 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
przechylać się? pierwsze słysze... rozumiem że przenosi się ciężar na jedną czy drugą stronę ale to nie jest przechylanie się...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |