Opowiadanko

Takie opowiadanko co kiedyś na polski pisałam Smile

SEN

Pewnego dnia wracałam do domu, ze szkoły. Jak zwykle mijałam te same domy, szłam tymi samymi ulicami. Nic się nie zmieniło. Chociaż...
Tak, to przy moim domu było inaczej. A dokładnie na sąsiednim terenie, gdzie zawsze rosło kilka jabłoni, terenie którego właściciel nie pojawiał się już od dawna. Solidne drewniane ogrodzenie z furtką do nas i te dwa budyneczki w rogu... Nagle z jednego wybiegł koń. Był bardzo ładny, ba piękny! Lśniąca złocista grzywa świeciła na śnieżnobiałej sierści. A więc tajemnicze budynki to zapewne mała stajnia i siodlarnia! Bez zastanowienia pobiegłam do domu zmienić ubranie. Szybko zmieniłam odzież i wybiegłam na dwór, do furtki. Koń zrobił to samo. Cichutko rżąc przytulił swój łeb do mnie. Otworzyłam furtkę i po-szłam w kierunku siodlarni. Wzięłam leżącą tam skrzynkę ze szczotkami i starannie wyczesałam konia.
Zwierzę chętnie poddało się pielęgnacji. Po chwili wierzchowiec stał już gotowy do jazdy. Wsiadłam na niego i już mieliśmy ruszać, gdy nagle...
-„Wstawaj! Spóźnisz się do szkoły!”- to głos mamy. Budziła mnie do szkoły. Zdziwiona otworzyłam oczy.
To był sen...Chciałabym by kiedyś stał się jawą. Tego snu nie zapomnę nigdy, a uczucie radości, która ogar- nęła mnie na widok upragnionego zwierzęcia pozostanie na zawsze w mojej pamięci.

pozdrawiam!

Takie sny są piękne ale jednocześnie bardzo smutne...
A opowiadanko fajne

dzięki

śliczne!!

dzięękii

Dołączył: 04 Mar 2006

Bardzo ładne opowiadanko!! Szkoda, że Cie wtedy mama obudziła do szkoły!! Ach ta szkoła!!!!