Forum .: Konikowe forum :. Strona Główna


.: Konikowe forum :.
.: Forum strony www.karykon.prv.pl :.
Odpowiedz do tematu
Atolowy problem
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

czesto jezdze na Atolu z Atrium i jak pewnie niektorzy wiedza to uparte konnicho ;p czasem probuje mi uciekac w inna strone niz bym tego chciala staram sie zbierac wodze ale on wyrywa glowe w dol co doprowadza mnie do nerwicy ;p drugim problemem jest zmuszenie go do klusa, ojj ciezko mu to idzie nogi mi juz siadaja strasznie musze sie nameczyc zeby go zmusic a bacika urzywac nie chce bo ostatnio po uzyciu bacika zaczal mi galopowac a ja jeszcze na etapie galopu nie jestem wiec sie ciut wystraszylam. poza tym jak juz zaklusuje to tak aby sie tylko nie zmeczyc flegmatyczniej juz sie nie da ;p noo i zbliza sie lato chcialabym jechac w teren z grupa ale nie wiem czy juz moge jezdze od 2-3 mis. i chcialabym wiedziec ile tak hmm przecietnemu uczniowi zajmuje nauczenie sie podstaw aby wyjsc w teren( jezdze 2 czasem 3 razy w tyg ) ni i chcialabym sie nauczyc kontrolowanego galopu i moze skokow Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Moniqa
Moderator


Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Na razie powiem w skrócie, a dokładniej później Smile
Ogólnie - długość nauki zależy od predyspozycji jeźdźca, jego "talentu", częstości jazdy, szybkości nauki itp. Nie można ogólnie określić po ilu miesiącach ktoś jest w stanie jechać w teren, zacząć skakać itp. Trzeba jeźdźca zobaczyć i wtedy można to dopiero ocenić. Zależy tez jaki teren to ma być - spacerek stępem, stępo-kłus czy pełny - z galopem i skokami.

Co do problemów z Atolem. Powiedzmy sobie szczerze - to koń szkółkowy, ma swoje nawyki i sposoby na jeźdźca i nie bardzo jesteś w stanie to zmienić, a już na pewno jeżdżąc od 3 mies. Tylko żebyś nie pomyślała, że Cię lekceważe, czy coś - żeby konia poprawiać, trzeba najpierw być pewnym tego co się robi, no i wsiadać na niego częściej niż te 3 razy w tyg. Dlatego nie obwiniaj się więc o to co robi Atol i nie denerwuj Wink On taki jest, naprawić go nie naprawisz (musiałoby jeździć na nim zdecydowanie mniej osób), ale mozesz co nieco zrobić, żeby uprzyjemnić wasze jazdy. Smile

Po kolei:
- "wyrywanie głowy", jak to nazwałaś; chodzi zapewne o wieszanie się na wodzy i wyciąganie jej z ręki, tak? Żeby coś z tym zrobić, musisz sobie przede wszystkim uświadomić w czym leży problem. Raz, jest to oczywiście nieczuły pysk, ale problem leży głębiej. Zastanów się, co wpływa na ruch konia, do czego służą łydki, dosiad, a do czego wodze. Przejrzyj sobie książki (później postaram się dokleić tutaj jakieś skany) i zobacz jak wygląda "zrównoważony" koń, w równowadze. Energia ruchu idzie od zadu, "od dołu" - czyli od łydek. Koń wieszający się na wodzy "zwala" cały swój ciężar na pysk, próbując pozybć się kłopotu (jeźdźca wymagającego pracy). Najgorszym w takim przydaku sposobem, jest łapanie i szarpania za pysk - zaczyna się kłótnia, a koń wygrywa, bo jest, oczywście, silniejszy. Kiedy koń wiesza się, pierwszym odruchem powinno być ruszenie do przodu, zajęcie go pracą, "zmuszenie" go do przeniesienia ciężaru na zad (w idealnej wersji, w praktyce najcześciej na przednie nogi i grzbiet, ale to i tak lepiej niż na pysku Wink ). Mówiąc prosto - gdy koń się wiesza na pysku, najczęściej przestaje iść do przodu, traci jakikolwiek impuls. Pierwszym naszym odruchem powinno być w tym momencie ruszenie go do przodu, zajęcie pracą. (czyli przyłożenie łydki) Samo szarpanie nic nie da, koń tylko bardziej się "uwiesi"
Tak więc, kiedy Atol ci sie "uwiesza", przede wszystkim staraj się ruszyć go łydką, a nie wdawaj w przeciąganie wodzami.

Nie bój się również używać palcata, ale o tym później Smile (bynajmniej nie myślę tu o biciu, tylko o systematycznej, konsekwentnej pracy - szczegóły wieczorem)


Reszta + schematy + dokądniejsze opisy później, bo musze się zmywać Smile Dopiszę wieczorkiem Smile

pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

no przyznac sie trzeba bez bicia zdolna to ja chyba nie jestem a do talentu to juz mi daleko w ogole ;p najczesciej "uwiesza" mi sie w stepie ,... tak w ogole to nie bardzo wiem co mam robic w klusie z noga zewnetrzna bo to ze wew. jest napedzajaca to wiem ale nie bardzo wiem co zrobic z ta druga nie robi nic? lekko pracuje? ;/ ehhh za duzo ludzi jest w szkolce i trudno sie skupic trenerce na jednej osobie Tym bardziej ze Ala ostatnio pochlonieta slubem a nie konikami . najbardziej wkurza mnie ze jezdze od lutego i zadnych postepow nie widze ... no moze nogi trzymam lepiej i wodze ale tak ;/ehhhh zalamac sie czasem mozna Sad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

moze opowiem ci szerzej jakie bledy wg siebie robie .
Ala ostatnio dala mnie na 30 min lekcje bez zastepu a jak jest zastep to najwiecej 3 koniki lepiej jezdzace . czesto Atol (lub Maciej ) skrecal mi gdzie chcial co jak wiadomo na Macieju moze zle sie skonczyc dlatego Ala postanowila ze mnie da na 30 min sama i mam sie poduczyc nie wiem teraz czy robie postepy bo Hania (w zastepstwie Ali ) nie wie na jakim poziomie bylam wczesniej wiec kurcze ciezko mi to idzie . generalnie poprawilam trzymanie wodzy nie podnosze ich juz wyzej skracam ale boje sie zeby za mocno tego nie zrobic bo go to chyba boli nie?) lydka tez chyba lepiej pracuje tak mi sie wydaje... czesto strzemiona mi wypadaja mimo ze mam je dobrze odmierzone (tak to sie mowi?) fakt tez czesto zapominam o piecie w dol ale o tym staram sie pamietac za kazdym razem (niestety zboczenie zawodowe kazdej tancerki obciagnieta stopa ;/ ) najbardziej martwi mnie to ze ja daje mu znak w prawo badz prosto a on skreca w inna str czesto ucieka mi ze sciany na srodek daje mu znak lydka i wodzami ale oczywiscie on swoje Ala czesto kaze mi go bacikiem strzelic a kiedy go lekko uderze to kaze mi mocniej nie chce go bic bo kurcze to chyba nie o to chodzi zeby konia katowac i bic palcatem bo tak jak mowilam wyzej jak ostatnio Ala potraktowala go z bacika to mi zaczal galopowac (podobno galop wychodzi mi ok chociaz zamiast delektowac sie tym ze galopuje to zaczynam panikowac bo nie mam bladego pojecia co robie) moze moje bledy i brak postepow wynikaja ze strachu (kiedys jezdzilam konno ale spadlam i wystraszylam sie dlatego przestalam ) ale staram sie pokonac ten strach tyle ze ludzie jezdzacy tam nie sa zbyt przyjaznie nastawieni oczywiscie jest pare bardzo sympatycznych duszyczek tak jak Aga reszty imionn nie pamietam :] jak cos zle idzie podjedzie powie ze spokojem zrob tak i tak pokazuje milo od razu czlowiek nabiera ochoty na dalsza jazde, ale niektorzy zero wyrozumialosci narzekaja ze musza jezdzic z osobami ktore niewiele umieja przykro sie wtedy robi i szczerze nie mam ochoty zeby cokolwiek dalej robic rozumiem gdybym tez nalezala do takich co grymasza i sa wredne ale ja do wszystkiego z usmiechem uprzejmie kulturalnie i zazartuje ehhh:( a prawda jest taka ze im czlowiek starszy tym gorzej przychodzi muwbijanie do glowy wiedzy nadal nie umiem ubierac konia ( robilam to tylko 2 razy z czego jeden raz pokazala mi jak to sie robi taka dziewczyna , tzn ubrala go za mnie w takim tempie ze ledwo zdazylam wbic do glowy jedno a ona juz konczyla ) takze coz troche czuje sie pogubiona Sad
uhhh ale sie rozpisalam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Moniqa
Moderator


Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

ojej, nie nadążam moja droga Smile Się rozpisałaś rzeczywiście - po kolei.

Wnioskuję, ze nie jeździsz zbyt długo? Po wiem tak - nie dołuj się moja droga. Każdy jeździec przechodzi taki etap (a nawet kilka), kiedy wydaje mu się, ze nie robi postępów. Prawda jest taka, ze trzeba wtedy po prostu wyjeździć swoje tzw. "dupogodziny". Są one potrzebne - do złapania równowagi, odruchów, wczucia się w ruch konia, ułożenia sobie wszystkiego w głowie. Po to, żeby nie trzeba było myśleć o wsyztskim ("ta łydka do tyłu, na do przdou", "teraz ręka lewa, prawe biodro" itp...), ale żeby wyrobić sobie pewne odruchy.

Wracając do poprzedniego posta. Zacznę od tego, że uważam, iż na pierwszych etapach nauki jeździec nie powinien mieć takich problemów z koniem. powinien mieć konia spokojnego, dobrze ujeżdżonego, z łatwością odpowiadającego na pomoce. Wtedy każdy nauczyłby się, jak wyglądają idealne sygnały, a potem, wsiadając na trudniejsze konie, uczył sie dostosowywać je do rówżnych przypadków. To byłby idealny obrazek. Rzeczywistość jest niestety inna, więc trzeba sobie radzić Wink

Piszesz:
angi napisał:
drugim problemem jest zmuszenie go do klusa, ojj ciezko mu to idzie nogi mi juz siadaja strasznie musze sie nameczyc zeby go zmusic a bacika urzywac nie chce bo ostatnio po uzyciu bacika zaczal mi galopowac a ja jeszcze na etapie galopu nie jestem wiec sie ciut wystraszylam. poza tym jak juz zaklusuje to tak aby sie tylko nie zmeczyc flegmatyczniej juz sie nie da

Szkółki niestety tworzą negatywny obraz używania bata/palcata. Składa się na to wiele czynników - zaczynając od koni (zepsutych iz nieczulonych po latach oklepywania przez początkujących) do instruktorów,który umiejetności wołają momentami o pomstę do nieba, i którzy doprowadzają do jeszcze większego "niszczenia" koni.
Powiem tak: palcat nie słuzy do bicia! Jest to bardzo użyteczna, i często niezbędna, pomoc jeździecka. Trzeba go jednak umieć używać. Jesgo stosowanie nie polega jednak na sprzedawaniu kolejnych przylań z całej siły.
Wyobraźmy sobie, jak powinien wyglądać idealny obrazek jeźdźca i konia. Jeździec siedzi na koniu rozluźniony, w idealnej równowadze (co sprawia że koń również jest rozluźniony i w idealnej równowadze). Z wierzchowcem porozumiewa sie przeniesieniem ciężaru ciała, lekkim przesunięciem łydki, zamknięciem ręki na wodzy... Jednak aby do takiego porozumienia doprowadzić, potrzeba współpracy, a by ją osiągnąć trzeba ustalić hierarchię. Tak jak w zakładach pracy szef nadzoruje swoich współpracowników (i dzięki temu działalność firmy tworzy jedną całość i wogóle funkcjonuje), tak w parze koń+jeździec trzeba również ustalić przywództwo. Dodatkową sprawą jest w tym przypadku natura konia i człowieka. Koń jest "zwierzęciem uciekającym" - roślinożercą, żyjącym w stadach pod rządami jednego z koni. Koń z natury potrzebuje przywództwa - kogoś, kto pokaże mu jak działać. Jeśli takiej osoby nie ma - to on przejmuje przywództwo. Zawsze jednak znajduje się w stadzie (w naszym przypadku złożonym z koni i ludzi, a na jeździe z mini-składu - koń+człowiek) i w stadzie tym należy ustalić hierarchię. Na jeździe przywódcą stada musi zostać człowiek - w przeciwnym razie koń będzie nami "pomiatał" (tak jak np. Atol na jeździe) Kiedy staniemy się "przywódcą stada", koń będzie z chęcią nas słuchał i współpracował, co pozwoli nam stworzyć zgraną parę.
Jednak by osiągnać pozycję przywódcy trzeba być konsekwentnym i mieć jakiś "argument". Koń jest silnym zwierzęciem i w "starciu" z nim nie mamy najmniejszych szans. Musimy go więc do siebie przekonać. Tu zcazyna się praca w obejściu, w stajni, na padoku itp. Ale co na jeździe? Z koniem szkółkowym nie mam możliwości stworzyć więzi poza jazdą, trzeba więc to nadrobić z siodła. I tu przydaje się "argument" - palcat, głos, ew. ostroga.
Działanie tych pomocy nie ma na celu wywołania bólu, tylko pozwala właśnie ustalic przywództwo. (koniecznie stosując "fazy nacisku"! - o tym za chwilę)
Na przykładzie: próbujesz zakłusować. Koń nie odpiwda, mówić ogólnie ma Cię kompletnie gdzieś. Przykładasz(!) palcat (do łopatki lub bat ujeżdżeniowy za łydką). Znów brak reakcji? Lekko pukasz palcatem. Brak reakcji? Klepiesz nieco mocniej. Dalej brak? Znów mocniej. I tak aż do skutku, aż do momentu gdy koń odpowie. W przypadku odpowiedzi momntalnie zaprzestajesz działania batem. Koń dostaje sygnał - "słucham, to mam spokój i jest mi dobrze; nie słucham - jest coraz gorzej") -> to są właśnie fazy nacisku
Przy kolejnym zakłusowaniu zaczynasz od nowa. Lekko przykładasz łydkę (tak, jakbyś chciała, by wyglądało idealne zakłusowanie) - na brak reakcji odpowiadasz stopniowym wzmacnianiem działania bata. Koń na pewno odpowie szybciej. Za kolejnym razem- jeszcze szybciej. Aż w końcu doprowadzisz do idealnej reakcji.
Dajemy koniowi sygnał, ze mimo wszystko my tu rządzimy, ale nie jesteśmy terrorystami. Najpierw go prosimy o reakcję (działanie łydki), potem zwracamy na siebie uwagę (dotknięcie batem mające mówić "halo! przypominam Ci że tu jestem i ze powinienieś odpowiedzieć na moją prśbę!") a dopiero potem sprawiamy pewiem dyskomfort. Mówiąc którko: "jesteśmy uperdliwi". koń nie ma spokoju, póki nie zareaguje. Najważniejsze, by nie przechodzić od razu do "lania" batem. koń myślisobie wtedy - "najpierw prawie nic nie robi [bo konie szkółkowe sa na prawdę mocno znieczulone na działanie pomocy i po prostu się "wyłączają" - to pozawala im prztrwać jazdy pod laikami Wink ], a potem od razu zaczyna mnie bić? Już ja mu pokażę!". I zaczyna się wojna. Im bardziej jeździec bije - tym koń mniej odpowiada, mniej współpracuje. Twardszy, dłuzej jeżdżący jeździec w końcu może konia złamać (czyli zmusić go do spółpracy siłą, bólem), ale nigdy nie osiągnie z koniem harmonii i współpracy.
Tak więc nie bój się palcata, ale staraj się działać nim rozsądnie. Niestety konie szkółkowe są na tyle znieczulone, ze w ciągu jednej jazdy nie da sie osiągnąć sukcesu,pełnej reakcji. jednak zawsze warto próbować i choc trochę umilić sobie jazdę : Prawda jest taka, ze instruktor powinien pilnować, zeby wszyscy jeźdźcy pracowali z końmi w ten sposób. Jednak niestety jest to niemożliwe.

Jeśli pozwolisz, to na wątpliwosci z drugiego posta odpowiem jutro, ok? Wink

Z innej beczki - moze znasz kogoś, kto ma swojego konia i mógłby Ci pomóc? Niekoniecznie w regularnych jazdach - chociaż w nauce siodłania, poprawie dosiadu... Ja bym Ci chętnie pomogła, jednak własnego konia brak, a trener nie pójdzie na taki układ Wink Na razie służę więc teorią Smile Pytaj jak będziesz miała wątpliwości!

pozdrawiam serdecznie
M Smile

P.S. Życzę polskiemu jeździectwu więcej tak dociekliwych i myślących jeźdźców jak Ty Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

heeh dzieki naprawde mi pomagasz bo ilekroc mam jakies pytaniedo instruktora ten mi odpowiada ze za duzo gadam za malo jezdze :/ uwazam ze Atol to bardzo madry kon tyle ze hmm moze nie leniwy ale spojrzmy na to z naszej perspektywy gdybysmy my mialy jezdzic tyke co on pod "swierzynkami" tez bysmy mialy to po pewnym czasie w zadku Very Happy nie raz widzialam jak ktos prubojac go naklonic do zaklusowania kopal pietami ile sil w nogach az mnie to zabolalo . Ala uczy swietnie naprawde wychwycila kazdy moj blad , ktore wpojono mi jak jezdzilam za czasow dziecinstwa tyle ze teraz to chyba pochlonieta bardziej slubem niz tym co sie dzieje na hali . hmmm niestety nie mam nikogo znajomego ktory ma wlasnego konia tzn moj ex ale jego juz nie zaliczam do znajomych Very Happy zostaje mi tylko jazda na hali ale bede wytrwala i moze sie poprawi . co do lydki hmmm nie wiem dokladnie jak to sie robi przykladam cala lydke czy piete? a moze jedno i drugie? poki co zauwazylam ze na atola dziala pieta ale nie wiem czy dobrze to robie ;p
Dziekuje za pomoc!!

P.S smacznego jajka i bogatego zajaca zycze Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Moniqa
Moderator


Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

angi napisał:
generalnie poprawilam trzymanie wodzy nie podnosze ich juz wyzej skracam ale boje sie zeby za mocno tego nie zrobic bo go to chyba boli nie?) lydka tez chyba lepiej pracuje tak mi sie wydaje... czesto strzemiona mi wypadaja mimo ze mam je dobrze odmierzone (tak to sie mowi?) fakt tez czesto zapominam o piecie w dol ale o tym staram sie pamietac za kazdym razem (niestety zboczenie zawodowe kazdej tancerki obciagnieta stopa ;/ )

Co do tego to jest jedna recepta - praca, praca, praca Wink Wsiadając na konia musisz mieć w głowie taką listę (na przykład): wodze, pięta(!), łydka. I powtarzać sobie przez całą jazdę, co 10 min np. I sprawdzać wsyzstko po kolei. W końcu wejdzie w nawyk Wink


angi napisał:
naprawde mi pomagasz bo ilekroc mam jakies pytaniedo instruktora ten mi odpowiada ze za duzo gadam za malo jezdze :/

Świadczy to tylko i wyłącznie o niekompetencji instruktora i chęci "odwalenia" jazdy... Według mnie NIE MA jeździectwa bez teorii! Wszystko czego instruktor uczy powinno być wytłumaczone - jazda konna jest logiczna, nie majtamy sobie wodzami dla zabawy. Każde cofnięcie ręki czy dociśnieęcie łydki ma swój cel (co koń wypada łopatka albo zadem np.). Niestety ząłamuje mnie polskie jeździectwo coraz bardziej. Prawie nikt nie zwraca uagi na teoretyczne wyszkolenie jeźdźca. Sama jestem niestety "produktem" takiego systemu. Jakie było moje zdziwienie gdy nowy trener spytał mnie czy nie widzę że koń wpada zadem... NIKT nigdy przez ówczesne 7 lat mojej jazdy nie zwrócił mi uwagi na to że koń nie idzie na śladzie... To jest już oczywiście "wyższa szkoła jazdy", ale uważam ze gdy ktoś już dobrze trzyma się na koniu powinien mieć zwracaną uwagę na takie właśnie rzeczy, uczyć się "czytać" reakcje konia. Bo po koniu najlepiej widać efekty naszej pracy (i błędy).

angi napisał:
uwazam ze Atol to bardzo madry kon tyle ze hmm moze nie leniwy ale spojrzmy na to z naszej perspektywy gdybysmy my mialy jezdzic tyke co on pod "swierzynkami" tez bysmy mialy to po pewnym czasie w zadku Very Happy

No tez właśnie o tym mówiłam - konie szkółkowe znajdują sobie sposób na "przetrwanie" takich jazd.
Choć nie jest to tez sprawa bez wyjścia. Jak poleca m.in. Skorupski - można uczyć początkującego jeźdźca jazdy z "bierną ręką", co jest według mnie idealnym pomysłem i ratunkiem dla szkółkowych koni. Ale nie będę już was zanudzać Wink Jak zrobię papiery (mam nadzieje że za 2 mies Wink ) i dostanę gdzieś robotę to postaram się właśnie takie metody wprowadzić. Choć instruktor z taką "własną wizją" (co z tego, że poprawną... Rolling Eyes ) może być niezbyt dobrze widziany w wielu szkółkach...

angi napisał:
co do lydki hmmm nie wiem dokladnie jak to sie robi przykladam cala lydke czy piete? a moze jedno i drugie? poki co zauwazylam ze na atola dziala pieta ale nie wiem czy dobrze to robie ;p

Kochana - dla dobra koni (i jeźdźców których być może będziesz kiedyś uczyć oraz ichkoni Wink ) - wykreśl ze swojego słownika słowo pięta Razz
Zdeceydowanie ŁYDKA, ŁYDKA, ŁYDKA. Zastanów się - czytając książki, fora - czy słyszysz o takiej pomocy jeździeckiej jak pięta? Nie! Łydka, tylko łydka. I to delikatna, łagodna.
Wyobraź sobie co by bylo gdybyś miała ostrogi. Wbijając piętę "wierciałbyś dziury" w bokach konia.
Mówisz, że "na atola dziala pieta"... Wiesz - gdybys wzięła do ręki metalowy drąg i przyłożyła mu w tyłek, to też poszedłby do przodu, prawda? Rozumiesz aluzję? Wink
Można założyć koniowi pelham, ale po co jeśli starczy jeździć na oliwce?

pozdrawiam serdecznie Smile
(i czekam na dalsze pytania Wink )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Moniqa dnia Pon 22:57, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

hmm fakt nie pomyslalam o tym musze zastosowac jutro ide na jazde to sprobuje zastosowac Wink poza tym chcialabym bardziej ambitnie podejsc do tego co robie bo nie poszlam tam tylko zeby sobie od czasu do czasu pojezdzic ale chcialabym cos w tym kierunku robic wiecej mam na mysli w przyszlosci oczywiscie i zapewne nie tej najblizszej jakies zawody ale chyba Atrium nie bardzo gwarantuje jakies wieksze rozwijanie swoich mozliwosci moze jakis klub jezdziecki ale nie wiem ktory i zeby nie byl za daleko od Antoninka Very Happy moze cos polecisz?



jak zrobisz "papiery" to ja bede pierwsza w kolejce do Ciebie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Moniqa
Moderator


Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

angi napisał:
hmm fakt nie pomyslalam o tym musze zastosowac jutro ide na jazde to sprobuje zastosowac Wink poza tym chcialabym bardziej ambitnie podejsc do tego co robie bo nie poszlam tam tylko zeby sobie od czasu do czasu pojezdzic ale chcialabym cos w tym kierunku robic wiecej mam na mysli w przyszlosci oczywiscie i zapewne nie tej najblizszej jakies zawody ale chyba Atrium nie bardzo gwarantuje jakies wieksze rozwijanie swoich mozliwosci moze jakis klub jezdziecki ale nie wiem ktory i zeby nie byl za daleko od Antoninka Very Happy moze cos polecisz?

Powiem szczerze - nie wiem Sad Niestety większość szkołek w których jeździłam swego czasu się już pozmieniała - no i nie znam instruktorów obecnie tam uczących.
Spróbuj może w Biedrusku u Kasi, przejedź się do Gruszczyna (ostatnio chyba zaczynają bardziej serio działać - to jakieś odznaki, zawody, konsultacje z trenerami... dostali nawet III kategorię PZJ-tu), sprawdź Swadzim i Lusowo. Acha - pochlebne opinie słyszałam też o Niwce Puszczykowo (choć sama nigdy tam nie jeździłam).

Adresy stron tych stajni:
Podkowa Gruszczyn: [link widoczny dla zalogowanych]
Kasia - Biedrusko: [link widoczny dla zalogowanych]
Stajnia Swadzim: [link widoczny dla zalogowanych]


angi napisał:
jak zrobisz "papiery" to ja bede pierwsza w kolejce do Ciebie Very Happy

hehe, dzieki Wink ale najpierw ktoś musi mnie zatrudnić Razz
w każdym razie zapraszam już Wink

pozdrówka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Gruszczyn odpada ze wzgledu na mojego ex ;p a niwke sprawdzalam dzisiaj ale tylko str internetowa musze sie przejechac i zobaczyc poki co zobaczymy jak Ala wroci jesli sie nic nie zmieni to zmywam sie bo kurcze nie chce do konca zycia w szkolce siedziec ;p chcialabym miec wlasnego konia ale po co mi kon jak jezdzic nie umiem ;p
ja tam wole jak ktos do mnie podejdzie ustawi i powie zrob tak i tak a nie ja sie pytam czy dobrze to kurna nie wie bo zajeta gadaniem przez tel albo z kims innym i ma generalnie gdzies co sie dzieje dookola ;/


jakby co juz pierwsza uczennice masz Wink

pozdrawiam!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Moniqa
Moderator


Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Tak, sprawdź Niwkę koniecznie, bo na prawdę sporo dobrego słyszałam a cała organizacja stajni wydaje się swietna (strona, system wewnętrznych odznak itp). I daj znać potem Smile

angi napisał:
jakby co juz pierwsza uczennice masz Wink

Uu, masz przerąbane bo teraz Ci nie odpuszczę Razz (spoko, zartuję Wink )

Co do kupna konia - radzę poczekać az będziesz miała już więcej doświadczenia. Teraz potrzebowałabyś spokojnego "mułka" do nauki, którego za jakiś czas musiałabyś zmienić. (choć przynzam ze istnieją konie dobre i dla początkujących i zaawansowanych, ale trzeba mieć szczęście. no i koń jeżdżony cały czas przez pcozątkującego, a nie poprawiany przez osobę bardziej doświadczoną również traci) No i trzeba już trochę obycia przy koniach żeby się tym swoim zająć.

Ale jeśli masz możliwości finansowe, to poważnie bym się na Twoim miejscu zastanowiła nad dzierżawą lub współdzierżawą. Nie teraz, ale powiedzmy jak już będziesz w miarę trzymać się w 3 chodach. Plusy? Nie jestes uzależniona od szkółkowego instruktora - mozesz wybrać jakiekolwiek "nauczyciela" - czy bardziej doświadczoną koleżankę ze stajni (która często może sporo powiedzieć, nawet jesli nie ma papierów), czy trenera z papierami na wyższym poziomie. Pełna dowolność.

pozdrówka Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Moniqa dnia Wto 19:07, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

hehh i dobrze! ja lubie pracowac szczegolnie pod presja wtedy czlowiek uczy sie o wiele wiecej niz mogloby sie mu wydawac ;p co do konika oczywiscie nie teraz poki co chce sie nauczyc ile sie da i jesli juz bede czula sie pewnie i trener uzna ze jezdze dobrze to dopiero wtedy bede myslec o kupnie wlasnego konika co moze potrwac pare lat ;p moze dzisiaj przycisne Hanie i mi pokaze jak sie galopuje ale w ten kontrolowany sposob Very Happy 3maj kciuki Wink
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

udaaalo sie Very Happy co prawda tylko przez 1min bo Lolus mial juz dosc ale sie udalo! w pon ruszam galopem pelna para ale w koncu cos sie dzieje Very Happy juuupiiii Very HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Moniqa
Moderator


Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

gartulacje! Very Happy tylko tak dalej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angi
Źrebak


Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

ale sie ciesze Very Happy normalnie jak dzieciak z cukierka ;p Blue_Light_Colorz_PDT_03


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atolowy problem
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 4  

  
  
 Odpowiedz do tematu