Opowiadanie Arryi... No cóż :D

Nie połamano mu nóg! To nie jemu, tylko jakiemyś innemu. No bo co, no wprowadziłą je ostrożnie, co miała je zostawić aż im się nogi pozrastają czy wnieść? Very Happy

No bo przyczepa była z sianem, po prostu tam leżało. Chyba w prawie każdej przyczepie jest sianko prawda? Smile

No a nie może go do płotu przywiązać? No tak ot sobie przywiązała i dała im wody, no bo od tam kilku godzin były wykończone i chciało im się pić najwyraźniej xD
A z tym rozpisywaniem to może masz rację?? Zobaczymy co z tego wyjdzie XD I jak możesz, to wyraź swoją opinię o tym lonżowaniu. Co sądzisz o takim myśleniu konika Wink

W niektorych momentach troche sie nie kapowałam o co chodzi
ale moment przeczytam to jeszcze kilka razy i zrozumiem bo jak narazie to ze mna jest problem aby zrozumiec tekst Razz

Jak dla mnie opowiadanie jest dobre. Może jakaś dalsza część ??

Pracuję.... nad nią Very Happy

Bardzo fajne opowiadanie! Czekam z niecierlipwością na następną część! Wink

Wiecie co... Dam może inne opowiadanie... Które pisałam niedawno. Niedokończone, ale jak będzie poparte pozytywnymi opiniami to myślę że napisze ciąg dalszy Very Happy

******************
[Tytułu narazie brak]
Była piękna ogoda. Patrzyłam przez okno boksu na piaszczysty adok. Konie kłusowały, a ich jeźdźcy próbowali zmusić je do galopu. Chciało mi się smiać, ale ktoś wszedł do mojego boksu. No i masz, kolejny człowiek na jazdę...
-Cześć piękna...- Człowiek wyciągnął rękę, na której spoczywała samotna kostka cukru. Podeszłam do niego i zjadłam słodki smakołyk.
Człowiek wyszedł. Czekałam chwilę, wiedziałam co nastąpi. Poczułam smak wędzidła oraz siodło na grzbiecie. Człowiek chwycił za wodze i wyrowadził mnie na padok. Tam na mnie wsiadł.
-No, czas ruszać!- Wyglądał na zadowolonego.
"To się jeszcze okaże..."- Pomyślałam.
Dał mi łydkę. Nie zareagowałam, bo po co? Kolejny rekreant, dam mu popalic to sobie pójdzie. Jednak on nie rezygnował. Uderzył mnie batem. Potem zaczął kopać i ciągnąć za wodze. No więc ruszyłam wolnym stepem. Nie zważając na jego protesty wyciągnęłam głowę w dół. Choć szarał mnie po pysku, nie robiło mi to różnicy.
-No dalej! KŁUSEM!
Udając że się spłoszyłam przekłusowałam kawałek, jednak o chwili rzeszłam do stępa wyciągając wodze.
W końcu musiałam zakłusować...
Sokojnie sobie szliśmy, czasami rzucałam głową. Jechał bardzo do przodu, wbijał ięty w moje boki. Kiedy przechodziliśmy przez drążki, człowiek uniósł się do półsiadu. Wtedy ja zarzuciłam głową, trafiając go prosto w twarz.
************

Narazie koniec. Powiem, że mnie to opo tak średnio się podoba... Neutral

Jakby co, urzedzam że napewno będą jakieś błędy. To jest nie możliwe żeby ich nie było, przy mojej <przeraszam za wyrażenie> zjechanej klawiaturze!! :/ Musze se kupić nową. Hmm... myslałam że bedzie dłuższe xD Ale cóż.. pisałam to 10 min Wink

W zeszycie Razz

no takie se Razz

przeciętne Razz

jak zawsze dobre Smile

Szkoda, że takie krótkie... Very Happy

Szczerze to nijakie.... mało faktów...

Mam komentować czy nie? Very Happy

Do Moni: Jasne, skomentuj Wink

Fajnie by było, gdyby to opowiadanie było trochę dłuższe i bardziej dynamiczne.

W tym pierwszym opowiadaniu jest duzo pwtórzeń. Widzę, że lubisz wyrazy: jednak, wtedy i to Smile

Drugie... hmmm. Dopisz resztę, może się troszkę rozwinie i wtedy nas wciągnie:)

Bo "jednak" to takie piękne słowo... xD

no każdy ma swoje ulubione słowa Smile