Jazda konna

dokładnie...nie wiem czy miałaś doczynienie z końmi sportowymi,przy których jest charówka NON STOP,a to nogi mu zjejdą a to kręgosłup a to jeszcze coś innego,i tu nie chodzi o to ze są delikatniejsze czy coś,na te rekreacyjne zazwyczaj wlascicile nei zwracaja uwagi...i nie wzywają weta profilaktycznie a jakby przyjechał to moge sie załozyć ze 1/3 koni szkolkowych i rekreacyjnych w polsce nie mogłaby już chodzić pod siodłem...
Nie wiem czy wiesz,jaki wrażliwy koń ma kręgosłup,nogi,generalnie konie są wrazliwe-po co wymyślaja te wszytskie preparaty,wcierki na nogi i kregosłup,zeby sobie były?razcej nie...

To może ja poprostu nie miałam doczynienia z takimi końmi. Na Werze bardzo często skokałam bez siodła- nic jej się nie stało. Mało tego bez siodła było lepiej. Wera miała jakieś takie debilne siodło co ją bez przerwy obcierało. A bez...zero obtarć, zero zapoprężeń.

pewnie że sportówki mają częściej problemy z urazami. To przez trening, przecież żaden koń rekreacyjny(w sensie szkółkowy) nie skacze 180 cm, jego nogi nie są poddawane takim obciążeniom jak konia sportowego.
Zgodzę się również że stan zdrowia koni klubowych jest w Polsce traktowany raczej powierzchownie, chociaż zdarzają się oczywiście wyjątki Wink

Moja mama chciała mi kiedyś kupić piękna siwą sportówkę, takiego końskiego kabrioleta;). Ale zrezygnowała, jak się dowiedziała jak często należy wzywać weta na badania profilaktyczne Wink

Ale teraz znowu rozważa kupno sportówki(żeby tylko nie ten diabelski Kornet!!! - cyt.mamy ;D)

Oj...Jeśli chodzi o mnie to najlepsza sportówka przegrała by z ukochanym koniem.

pewnie że tak Wink

. Fajnie jest mieć tak, że ukochany koń jest sportówką Wink

To już jest szczyt marzeń.

Werci@ napisał:

Co czuje?? Bez przesady koń to duże i silne zwierze. A jak sie umie dobrze jeździć to czy w siodle czy bez nie robi to koniowi wielkiej różnicy. Napewno gorzej bez siodła ale bez przesady.

Koń to duże i silne zwierze ale ma bardzo wrażliwy kręgosłup!!!
A na oklep nie da się zrobić prawidłowego półsiadu, więc często zdarza się że leżysz podczas takiego skoku koniowi na szyji albo co gorsza podczas całego skoku siedzisz mu na kręgosłupie! A przy lądowaniu jeszcze klapiesz tyłkiem o konia bo strasznie ciężko jest wylądować prawidłowo bez siodła. Nie no ale co Ciebie obchodzi czy konia to boli, prawda? Twisted Evil

Najwarzniejsze że jest fajnie Twisted Evil

Jak skaczesz przeszkody 60-70cm?? Nie sądze. Wystarczy podtrzymać sie kłębu i wcale nie trzeba mu walić o kręgosłup. W każdym razie ja się nie obijam o grzbiet.

to tak sie wydaje ze sie nie obijasz...

a tam...

Tobie się tylko wydaje że się nie obijasz. A koń cierpi...A potem będzie miał problemy z kręgosłupem...ale to przecież nieważne...

Nie piszcie... ale to przecież nie ważne...bo to obleśnie brzmi. Ciekawe że żaden koń na którym tak skakałam nie miał problemów z kręgosłupem

Ale nie pomyślałaś o tym że go to po prostu boli?

Dlatego przy skokach bardzo ważny jest prawidłowy dosiad, odciążający na ile się da grzbiet zwierzęcia. Aż krew mnie zalewa, jak widzę pannę, jeżdżącą powiedzmy od trzech lat, bez regularnych treningów sportowych, jak nagle zachciewa jej się skoczyć osiemdziesiątkę. I potem jak na skacze...godness, toż ten koń cierpi katusze, jak taka panna obija mu się o grzbiet!

nie mowiac o pysku takiego biednego konia... - -;;