ostrogi

ja bym chciala tak sprobowac xD czy zlece czy nie.
narazie sie przygotowuje na zawody w sierpniu na 110 xDi juz mi sie slaboo troche robi, jak pomysle ze Lazar bedzie kangurzyl.

No wiesz, ja się 100 cm boję skakać, bo moja bliska koleżanka skoczyła i wstrząśnienia mózgu dostała Sad

(Choć skakała 110 cm). A co dopiero jakbym ja 140 cm skoczyła Shocked

Od czego od upadku czy skakała i dostała?

no chyba raczej upadła nie Question

Racja. Głupie pytanie Laughing

troche tak. ja nie boje sie w sumie niczego, oczywiscie sa tam jakies stresowe sytuacje czy cos ale trzeba sie rozwijac a strach tylko paralizuje i przeszkadza.

No pewnie, że spadła Laughing

pojedyncze 140 to żadna sztuka, jeśli tylko ma sie konia, który jest w stanie pokonac taką przeszkode. Ja osobiscie skakałam najwięcej 130 w soim życiu i chociaż byłam pewna że spadne, zostane stratowana i pochowana na najbliższym cmenatrzu- przeżyłam, nie zostałam startowana i co więcej nawet nie spadłam. Mogę za to powiedziec ze było absolutnie zajebiscie, aczkolwiek trzeba przyznac że skacze sie troche inaczej. Trzeba po skoku znalezc dobry moment na powrót w siodło, a to są dosłownie ułamki sekundy. W przeciwnym razie lądujemy na szyi, bądź... na ziemi:)

Popieram. Dużo mniejszą sztuką jest skoczyć 140, niż pokonać parkur 120. Szczególnie na zawodach.

to w sumie ocywiste. jeden skok jeden najazd i jest latwiej a na parkurze trzeba juz na 1 przeszkodzie myslec o nasteonej. ciezkie to Razz

!

Ale i tak mimo wszystko do takich 140-stek nie będę się zaliczać Razz

wiecie co... z tym skakaniem parkurów to też tak nie do końca... znam konie, na których naprawdę można się zanudzić, bo wymierzą sobie wszystkie odległości i same przejdą cały parkur ;p są też takie, nad którymi trzeba trochę popracować i też oczywiście dobrze wtedy skaczą.
mam wrażenie, że dużo ludzi zawdzięcza dobre osiągnięcia tylko i wyłącznie koniom, a ten sport przecież się opiera na współpracy... Wink

a ja, przyznam się szczerze, nie przepadam za skokami (nie bić) i nigdy nie skakałam wybitnie wysoko (nie licząc stojaka do przeszkód przez który przeskoczyła kobyła przez pomyłkę - to właśnie był jeden z tych wyżej wspomnianych koni ;P ja oczywiście jako dziewięciolatka pierwszy raz najeżdżająca na kopertę 30 cm spadłam) ;D

hehe, niezłe, przez przypadek skoczyć stojak xD Laughing

a mi dajcie z 10lat i dobrego konia to też 140 skakać będe Razz

Ale parkur? Razz

tak

tylko mówie - 10lat, dobre konie i dobry trener Razz

inaczej mówiąc - w rzeczywistości nie ma na to szans Wink

jak kiedyś mi sie uda zrobić III licencje i P/N jeździć to szczęśliwa będe a i na to sie nie zapowiada bo na własnego konia szans nie mam... eh no ale taki już jest ten sport, szanse na sukcesy mają ci którzy mają full kasy...