 |
 | zabawne przygody z konikami :D |  |
Justynka ;)
Nowy
Dołączył: 01 Lip 2005 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Pią 22:46, 01 Lip 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Zdarzyla Ci sie jakas ciekawa "przygoda"z Twoim konikiem? moze masz do opowiedzenia jakas smieszna hiestorie?
Ja naprzyklad doswiadczylam takiej :) moze wtedy nie koniecznie dla mnie smiesznej. A wiec bylam na mojej 2 w zyciu jezdzie (nie tak dawno bo okolo rok temu) i instruktor kazal mi robic tzw. karuzele (obktecanie sie na koniu w kolko:P) i oczywiscie kiedy bylam przodem do zadu kochany konik sie sploszyl i zaczal galopowac.. Bylam taaak strasznie przestraszona! a podobno wygladalo to komicznie - przestraszona dziewczyna galopujaca przodem do zadu konia :P Na szczescie udalo mi sie go jakos uspokoic i sie zatrzymal. Pamietam ze kiedy z niego zeszlam bylam baardzo dumna ze nie spadlam i jeszcze bardziej zapragnelam jezdzic konno ;) to chyba moja "najsmieszniejsza" przygoda z konikiem ;)
PoZdRaWiAm WsZyStKiCh KoNiArZy ;) :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
 | ... |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Moniqa
Moderator
Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2678 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Czw 10:10, 25 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
ojj... boli... Jak to przeżyłaś, Black Lady?
Ja miałam fajną przygodę na wakacjach. (byłam w Tatrach, a jeździłam w stajni w Łopusznej. Wogóle atmosferka była w tej stajni świetna, wyjeździłam cały karnet + kilka więcej ) Ale wracając do przygody: Anka, instruktorka, dała mi na jazdę w teren Barbarossę - gniadą klaczkę wlkp - bo "dawno nie chodziła (z powodu kulawizny i kaszlu) i będzie się płoszyć" A poza tym Barbarka jest niezdarą i często się potyka Jazda mimo to, minęła bez zastrzeżeń, troszkę się bała i potykała, ale było OK. No i przygoda zdażyła się na końcu... Gdy już wracaliśmy do stajni, musieliśmy przejść po piaskowej drodze, która teraz, po deszczu, zamieniła się w okropne błoto... No i barbarka - niezdarka co chwilę się ślizgała. Aż w pewnym mopmencie wszystkie cztery nogi rozjechały się jej, każda w inną stronę i zaryła brzuchem w błoto! (ze mną na grzbiecie) Nieźle to musiało wyglądać! Oczywiście nic się nie stało! Ale wyglądało podobno kosmicznie!
I druga przygoda - też w tej stajni i też z błotkiem, tyle że w zeszłym roku. Jechałyśmy sobie w teren i ja wzięłam młodego wałaszka Jokera. Dwa dni wcześniej padało i gdzieniegdzie były jeszcze kałuże. W końcu znalazłyśmy sobie jakieś suche pole i zagalopowałyśmy. Jokerek baaardzo się z tego ucieszył i zaczął brykać No i nie utrzymałam się w siodle... i zleciałam w jedyną w okolicy kałużę. Gdy wstałam, błoto po prostu ze mnie ociekało A gdy wróciłyśmy do stajni, wszyscy się ze mnie śmiali!! 
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Black_Lady
Doświadczony wierzchowiec
Dołączył: 31 Lip 2005 |
Posty: 699 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Mysiadło koło Wawy |
|
 |
Wysłany: Czw 10:17, 25 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Ale fajnie! Ale nie matrw się, błotne kąpiele są ponoć bardzo zdrowe...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
koniki8
Nowy
Dołączył: 22 Sie 2005 |
Posty: 21 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Sob 20:26, 27 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
w zeszłym roku byłam z koleżanką na obozie jeździeckim i każdego ranka musieliśmy wyczyścic konika którego wcześniej przydzielono 1 na parę no i on miał dość małe stanowisko więc czyściłyśmy go na zmianę połowa ona i połowa ja i tak go nauczyłyśmy ż ejak jedna czyści to druga głaszcze a jak chciałysmy inaczej to zaczynał nas zgniatać i kopać ale jak tak kilka razy nam zrobił to już więcej nie próbowałyśmy zmieniac jego nowego przyzwyczajenia
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
koniki8
Nowy
Dołączył: 22 Sie 2005 |
Posty: 21 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Sob 20:26, 27 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
w zeszłym roku byłam z koleżanką na obozie jeździeckim i każdego ranka musieliśmy wyczyścic konika którego wcześniej przydzielono 1 na parę no i on miał dość małe stanowisko więc czyściłyśmy go na zmianę połowa ona i połowa ja i tak go nauczyłyśmy ż ejak jedna czyści to druga głaszcze a jak chciałysmy inaczej to zaczynał nas zgniatać i kopać ale jak tak kilka razy nam zrobił to już więcej nie próbowałyśmy zmieniac jego nowego przyzwyczajenia
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Vynter
Dzielny Rumak
Dołączył: 17 Sie 2005 |
Posty: 411 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: zmurszałe zamczysko |
|
 |
Wysłany: Śro 11:22, 31 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
...słoneczne popołudnie...jade galopem na oklep przez środek ujeźdżalni...jade, jade, nagle konia mi zabrakło przed sobą, myślę "co sie dzieję?" po czym pieknym lotem przez szyję wierzchowca wylądowałam prosto na ziemi... konik po prostu potkną się, i mam pewne podejrzenia (zresztą nie tylko ja), ze było to celowe i zaplanowane...oględałam miejsce wypadku parę razy i nie nie ma tam nawet najmniejszej dziurki czy nierówności terenu.... ale śmiechum było co niemiara, sama zresztą sie przyłączyłam
jakies dwa lata wcześniej...w naszej stajni jest taki zwyczaj ze jak sie spadnie to trzeba postawić ciasto. widocznie mój instruktor miał dużą ochotę na coś słodkiego, bo na jednej z jazd zabrał mi strzemiona...akurat gdy jechałam na najbardziej wybijającym koniu w stajni. jade sobie, jade i próbowałam zagalopować, koń wyrwał, skręcił, ja już nie wytrzymałam, krzyknełam i prosto na szyję konia...przejechałm stępem kawałek...prostu by zlecieć w środek błotnistego bajorka:lol: najlepsze jest to, ze powtórzyłąm ta akcje jeszcze dwa razy na tej samej jeździe...ciasto było bardzo dobre
sam początek mojej jeździeckiej kariery, mała dziewcznka (czytaj ja w wieu 8 lat) podchodzi do konika, staje przepisowo z boku , zadziera nogę wysoko, umieszcza but w strzemieniu..po czym nagle zdaje sobie sprawę że ogląda świet z ziemi...wiecie chmurki na niebie itp. ...strzemie było po prostu śliskie (mokre) po deszczu....
...koniec czesci pierwszej...c.d.m..n 
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Black_Lady
Doświadczony wierzchowiec
Dołączył: 31 Lip 2005 |
Posty: 699 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Mysiadło koło Wawy |
|
 |
Wysłany: Śro 19:15, 31 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Ale fajne przygody!!!!! ^_^
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Milou
Źrebak
Dołączył: 22 Sie 2005 |
Posty: 85 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Rydułtowy |
|
 |
Wysłany: Pią 17:17, 02 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Ja miałam wiele śmiesznych przygód, ale żeby sie z nich naprawdę śmiać musielibyście to zobaczyć na własne oczy. Nie wiem czy was rozbawią, ale wam opowiem.
Czyściłam z koleżanką konia po jeździe. Boks był lekko uchylony. Koń łbem rozsuną drzwi i zaczął cichaczem się wymykać. My odskoczyłyśmy od jego zadu, bo mógłby kopnąć, i przycisnęłyśmy się ściany. Koń nie widząc przeszkód zaczął kłusować do wyjścia. Przy drzwiach stały dziewczyny z naszej grupy. Ja i kumpela biegłyśmy za koniem i wołałyśmy, żeby zatarasowały mu drogę. Było ich dużo i napewno by się zatrzymał. One widząc biegnącego ku nim konia z piskiem uciekły. No i on skorzystał z okazji i uciekł na dwór. Przeskoczył ogrodzenie i zaczął sobie jeść trawkę na padoku. Sprytne stworzenie.
Trudno jest to opowiedzieć, ale to naprawdę było śmieszne. Konie to najmądrzejsze zwierzęta na świecie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 4
|
|
|
|  |