chody:)

Galop jest super i ten mega szybki i ten taki rowny i wolniutki tz zebrany:D

Galop jest moim zdaniem the best. Ostatnio pokochałam szczególnie zgalopowania ze stępa i ze stój. Kłus ćwiczebny uwielbiam, a nawet kocham na Lewiatanie. Na Huzarze niestety nienawidze:P A najlepsze co może być to maxymalna prędkość na dużej łące:D

no zapewne;)) super sie galopuje w lesie na prostej drodze i potem przecinanie otwartej przestrzeni takiej ala mini laka:D

Ja tam najbardziej lubię wyciągnięty kłus anglezowany Wink

. Galop w półsiadzie lub wysiadywany też jest faaajny Smile

. Nie przepadam za kłusem ćwiczebnym, bo mnie później tyłek boli ;P. Ale powiem Wam, że to zależy też od tego na jakim koniu jestem. Np. na Mordorze kłus ćwiczebny to po prostu cudo!

wiecie galop po łace jest git gdy umiesz konika zatrzymać Very Happy

ehh,ja nigdy z tym problemu nie mialam;)

^Szczęściara...- ja nawet nie miałam okazji spróbować...

Sylwio ale to nie tyle twoje umiejetnosci co koń Smile

bo są konie które jak widzą wolna przestrzen dostaja na łeb i nawet ciagniecie paniczne za wodze nic nie pomoze Smile

Oj Ewel znam to... Leci "na łeb na szyje"... I nic nie pomoże... bleah ;P

u mnie tak czasem bylo bo Limet boi sie suzej wolnej przestrzeni:/ znaczy nie wiem czy teraz ale kiedys tak...i jak zawsze sie zrywal do szybkiego galopu to zawsze go zatrzymywalam nie tylko chodzi tu o wodze ale i o kolana i uda....a wodze to druga rzecz.

tak, to spróbuj taką Himalaję zatrzymac to już ci stanie... NIE ROZŚMIESZAJ MNIE BIO ZBRZYDNĘ...doskonale wiesz o co mi chodzi i nie udawaj głupiej... doskonale wiesz że mówię tutaj o różnych koniach, a ty to sprowadzasz tylko do LIMETA.. ech,,,

Zawsze da sie zatrzymac moze nie odrazu ale po jakims czasie...a tak wogole to nie powinno sie odrazu chaotycznie ciagnac za wodze tylko spokojnie zatrzymywac konia stopniowo

Mnie ostatnio poniósł koń w pełnym galopie,ciągnięcie z wodze powoduje zadarcie głowy konia do góry i nic to nie daje wręcz pogarsza sprawę,można tylko głosem uspokajać,mocno trzymac się siodła i zdać się na konia...ja w panice wrzasnęłam na nią -wiem że to najgorsze co można zrobić ale koń się zatrzymał Wink

miałam szczęście, a jak wylądujesz z takiego galopu na ogrodzeniu to też zapewne nie jast ciekawie...poniósł mnie też do stajni narowisty i nieujarzmiony Grot-ogier kn Cool

Oj Sylwia, Sylwia... Dlaczego ty nie umiesz rozmawiać teoretycznie?? Każdy temat kończy się słowami "bo Limat to, a Limet tamto"...

Ciągnięcie za wodze g... daje, bo koń tylko łeb zadrze do góry i poleci na oślep. "Kolana i uda" jak mówisz, też nic nie dadzą jak konisko poniesie, najwyżej tyle, że się w siodle utrzymasz a nie skończysz na glebie! Smile

Przede wszystkim ciężki dosiad, chamowanie krzyżem i półparadami (a nie wiszenie na pysku, bo da odwrotny efekt); a jak konisko poniesie to się je sprowadza na koło i na coraz mniejszą woltę, aż w końcu się zatrzyma.

P.S. Gdzie masz otwarte przestrzenie w BH gdzie Cię Limet ponosił??
P.S.2 Poniesienie to nie "szybki galop" o którym mówisz! Kobyła /Lefini/ którą jeździłam w wakacje nie umiała normalnie zagalopować, tylko wyrywała się gwałtownie do przodu. I wodze były ostatnia rzeczą której używałam... Przede wsyzstkim w dosiadzie, na lekkim kontakcie + półparady.

Zapraszamy na Himalaję Very Happy

Już to przeżyłam Wink

A wcale że nie Moniqua bo Husar np. reaguje tylko na ciągnięcie za wodze:P Razz

I co piwesz?? No a wogóle to przesadzacie...ja tam kocham galop po łące, taki na maxa a jak nie można konika zatrzymać.... to trusdno to się jedzie dalej:P Razz