Misia
Koniarz Doskonały!
Dołączył: 04 Lis 2006 |
Posty: 1276 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 3/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 21:26, 01 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Ja zawsze jezdze z palcatem, bo czasami trzeba konika upomnaić jak na łyde nei reaguje. Ale przeciez to sie mocno nei wali xP
|
Post został pochwalony 0 razy
|
black91angel
Dzielny Rumak
Dołączył: 24 Wrz 2006 |
Posty: 350 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Szczecin |
|
 |
Wysłany: Pią 23:10, 01 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
u mnie w stadninie jest jeden naprawde trudny koń, który uspokaja się na widok palcata. Nawet przyłożyć mu nie trzeba. Ale klacz jest nieznośna...
Ja jeżdżę z palcatem, w zależności od tego, jakiego konia dosiadam... no i staram się go nie używać...
Zawsze wolę najpierw słowem skarcić czy coś w tym stylu...
Ale jak już ma się użyć palcata, to tak, żeby koń poczuł, a nie lekko, bo równie dobrze mżna konia poklepać, jak to określiła jedna moja koleżanka... i to chyba dość trafnia.
Ale raz koń zaczął mnie sprawdzać... i to było okrutne... zaczął biec z łbem praktycznie międz nogami, dowalać z zadu, brykać i w ogóle... potwornośc... miałam wrażenie że wylecę z siodła jak z katapulty...
Ale wtedy nie miałam serca żeby użyć palcat... możecie to uznać za głupie z mojej strony, bo ten koń zachowywał się jak świnia...
No cóż. Strzeliłąm wodzami i udowodniłam mu że to on ma się mnie suchać, nie ja jego. Nawet nie będę opisywać, bo zajęłoby to za dużo miejsca a i tak się rozpisałam..
Ale trener powiedział, że sobie dobrze poradziłam, bo jest już spokój z koniskiem, i obeszło się bez palcata...
Sory za rozpisanie się
|
Post został pochwalony 0 razy
|